Dziś kolejna recenzja. W Internecie jest wiele opinii o podkładzie Rimmel Wake Me Up. Niektóre z blogerek bardzo go zachwalają więc i ja postanowiłam spróbować. Jak pisałam we wcześniejszych postach mam cerę mieszaną. Moja skóra zmienia się wraz z pielęgnacją. Jeśli przykładowo staram się uporać się z zaskórnikami i używam Avene Triacneal, o którym już Wam pisałam, to moja skóra jest bardzo sucha. Dlatego potrzebuję podkładu delikatnie nawilżającego, ale również o matowym wykończeniu.
Ja używam numer 100 Ivory (najjaśniejszy) Źródło: Google |
Po drugie pięknie wtapia się w skórę dodając jej blasku. Podkład dokładnie wklepany w skórę, a później wmasowany znika i skóra wygląda bardzo naturalnie. Rozświetla skórę, maskuje drobne cienie pod oczami i niedoskonałości (jednak przy większych problemach skórnych trzeba użyć korektora). Ma delikatne drobinki rozświetlająca, jednak po nałożeniu na skórę są one prawie niewidoczne.
Wake Me Up na Monice |
Wake Me Up na mnie :) |
W moich ostatnich wpisach w dziale By make-up możecie zobaczyć jak na skórze wygląda ten podkład i same oceńcie. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno do niego wrócę. Polecam spróbować. Można go dostać w większości drogerii. Kosztuje ok. 40zł
A Wy? Używałyście Wake Me Up? Jakie są Wasze odczucia?
Pozdrawiam
Aleksandra
1 komentarz:
Ola muszę przyznać,że bardzo mi podpasował ten podkład, pięknie pachnie, nie tworzy efektu maski, jest lekki co idzie za tym przyjemny dla skóry :)
ja jestem jak najbardziej na TAK :)
Prześlij komentarz